wtorek, 5 maja 2015

Ekhem...

Cóż, jak zapewne zauważyliście (nawet ślepy by już zdążył zauważyć) zniknęłam. Chciałabym (naprawdę bardzo bym chciała) zwalić winę na nauczycieli, którzy zaciskali nam na szyjach pętle przed egzaminem, na natłok zajęć dodatkowych, a nawet kwiatki kwitnące na Marsie, ale prawda jest taka, że żaden z tych czynników nie miał wpływu na moje zniknięcie... Po prostu ilekroć zabierałam się za pisanie nowego rozdziału energia wypływała ze mnie i coś nie chciała wrócić. Tak, więc postanowiłam zniknąć cichaczem. Co jakiś czas właziłam tu, patrzyłam na ten cholerny tekst i czułam potworny wstyd. Dopiero cztery rozdziały, a ja już chcę sobie odpuszczać? Niestety, Nick i Rick spakowali manatki i uciekli z mojej głowy na wakacje na Madagaskar... Kompletnie odeszła mi chęć kontynuowania tego, ale stwierdziłam, że znikanie bez śladu też nie jest rozwiązaniem. 
Więc tu i teraz obwieszczam wszem i wobec, że znikam. Być może jeszcze tu wrócę, ale jeśli wrócę to z czymś całkiem nowym, bo bliźniacy zamierzają na stałe osiedlić się na Madagaskarze i już ich prawdopodobnie nie odzyskam.
Tak więc c'est la vie i żegnam!

5 komentarzy:

  1. Jak to znikasz?! :( Ale... :'(
    Załatwimy im bilety powrotne. xD Jeśli jedak nie, to życzę Ci, by przyszedł Ci nowy pomysł, bo naprawdę podoba mi się, jak piszesz. :) Może tak tego nie widać, ale to dlatego, że zazdrość mnie zżera, to jest(!), bo tak już mam. :D
    Powrotu weny, jakiejkolwiek! :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? Nie nie możesz po prostu odejść tylko dlatego ze nie masz weny! Ja,leń, wrocilam i wręcz musialam się do pisania zmusić, a ty mi tutaj wyskakujesz ze nie dasz rady? Bo co, bo nie masz weny? We na przyjść może sama dopiero za 10 lat, a wtedy może być za późno. Nie możesz po prostu rezygnować z czegos nad czym myslalas, poswiecalas swój czas i chcialas cos tym w swoim życiu zmienić. Proszę, nie poddawaj się.
    Będziesz bardziej dumna z siebie, gdy przelamiesz te barierę i wygrasz.
    No to tyle.
    Pozdrawiam,
    Brave

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat jak się pojawiłam to Ty znikasz?! Tylko ja mogę mieć takie szczęście. Co mogę powiedzieć? Smutek mnie ogarnął, bo pomysł był fajny i już się nawet wciągnęłam.
    Ale nie przejmuj się. Nie tylko Twoi bohaterowi są na Madagaskarze. Jestem pewna, że uciekli razem z moją bohaterką, bo u mnie braki w rozwijaniu fabuły takie same :(
    PS: Może jednak uda Ci się przez to przejść?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie! Nie! Nie! Dlaczego, kiedy zawsze wciągam się w jakąś historię to musi być akurat koniec? Ale w pewnym sensie cię rozumiem, bo mam teraz tak samo. W każdym bądź razie mam jeszcze nadzieję, że kiedyś przeczytam jakąś twoją historię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedz, że ja nadal mam nadzieję że tutaj powrócisz.

    OdpowiedzUsuń

Uwierz - klawiatura nie gryzie. Za to ja tak...